Freelensing to technika znana od lat. Niedawno została ponownie spopularyzowana pod tą wiele mówiącą nazwą, pochodzącą od dwóch wyrazów z języka angielskiego: free, czyli wolny, i lens, czyli obiektyw.
Polega na odpięciu obiektywu od korpusu aparatu. Trzymając go w odległości kilku milimetrów od bagnetu, poprzez delikatne odchylanie go w różne strony, przełamujemy oś optyczną.
Podobnie jak w obiektywach typu Tilt & Shift, umożliwia to uzyskiwanie bardzo ciekawych efektów, w tym selektywnej ostrości w wybranej płaszczyźnie, ciekawych blików i prześwietleń, oraz bardzo plastycznego rozmycia obszarów poza ostrością.
Maciej Pietuszyński specjalizuje się w przerabianiu analogowych obiektywów na niezwykle kreatywne narzędzia. I jest w tym naprawdę dobry…
Muszę to przetrawić po swojemu 🙂 Niezwykle ciekawy sposób fotografowania.
Freelensing… Próbowałam ,ale nie mam ostrości.Chyba źle kombinuję ?Ciekawa metoda.Dla znawców…