Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych istnieje w Nowem od 1948r. Pierwszym prezesem Oddziału Nowe był Józef Karkulak, później przez ponad 30 lat funkcje sprawował Paweł Konrad.
Obecnie cały Oddział Nowe liczy sobie 110 członków. W skład wchodzą sekcja Skórcz, oraz sekcja Lubichowo. Wspólnie lotujemy od paru lat, a Oddział należy do okręgu gdańskiego. Trzy lata temu powstał klub gołębi dalekodystansowych w Gdyni i należą do niego czołowi hodowcy z Pomorza. Gołębie są lotowane powyżej 1000 km. i są to loty bardzo trudne. Kilku hodowców z Nowego uczestniczy w tych lotach np. pan Benedykt Potocki z lotu Dunkierka (Francja) zdobył I miejsce i wicemistrzostwo Okręgu Gdańsk. Do związku pan Benek należy od 1973 roku, obecnie jest prezesem tutejszego Oddziału.
Sekcja w Nowem liczy obecnie 62 członków. Do aktywnych członków należą m.in. Adam J. Bogdan Sz. Jerzy R. Stefan G. Andrzej. K Zygmunt Ś.
Tyle lat mieszkam w Nowem i nie wiedziałam że obok mojego rodzinnego domu tak prężnie działają gołębiarze.Tyle nagród ,pucharów, znajomości można Im tylko pozazdrościć, życząc Im dalszych sukcesów i wysokich lotów 🙂
Gołębniki wtopione są w nasz krajobraz, jest ich coraz mniej ale jeszcze są. Dlatego tak ważne jest popularyzowanie tego hobby wśród młodzieży. Robiąc fotografie zbiorczą ukradkiem zerkałem ilu młodych ludzi jest w ich szeregach…
Gołębiarze mają fajne miejsce do spotkań na ul. Komierowskiego. Teraz czekamy na „Wystawę gołębi”
Życzymy sukcesów!
Czy w dalszym ciągu związek spotyka się na tyłach domu dawnego właściciela tartaku, w takim garażu pod ziemią? Mówili na niego „bunkier” 🙂 Mój tata od nastolatka, aż do śmierci, hodował gołębie. Jako dziecko często chodziłam z tatą do „bunkra” na spotkania hodowców gołębi. Miło też wspominam wystawy gołębi pocztowych, które odbywały się w klubie Sambor. Na scenie, na zwycięzców czekały nagrody. Raz, jedną z nagród był żywy kogut :)Ostatnia wystawa, o ile dobrze pamiętam, po długiej przerwie odbyła się w zamku.
To prawda, coraz mniej osób zajmuje się hodowlą gołębi. Zapewne dlatego,że młodzież ma teraz inne zainteresowania, ale na pewno też brak miejsca na gołębnik, no i koszta…Zakup ziarna, odżywek, leków, obrączkowanie ptaków, składki, specjalny zegar do odbijania czasu (wylotu?)i powrotu gołębia z lotu. Wiem, że wielu hodowców właśnie ze względu na koszta zrezygnowało z przynależności do związku i wysyłaniu gołębi na loty.
Ika związek jest w tym samym miejscu, to dom właściciela tartaku pana Woeckeka, z tyłu ,ale nie pod ziemią tylko w budynku.Jak widać na zdjęciu jest ładnie przystosowany dla gołębiarzy!
Ten „bunkier” był na końcu podwórza, po lewej stronie. W czasach, kiedy chodziłam tam z tatą, nie mieli innego pomieszczenia, ale to było dawno 🙂
Pewnie wybudowano nowy w tym samym miejscu 🙂
Za mojego dzieciństwa bawiłam się tam w podchody,to była wtedy „drewutnia” pana B.
No proszę Fotonowiacy są prężną grupą w Nowem a dowiaduję się,że działają także hodowcy gołębi i to działają prężną grupą z sukcesami-bardzo się z tego faktu cieszę,że w Nowem są ludzie co mają tak liczne zainteresowania-pozdrawiam wszystkich hodowców gołębi z Nowego.
Przyznam, że też nie miałam pojęcia o Związku Hodowców Gołębi, a to tak liczna grupa! Gratuluję!